niedziela, 27 lipca 2014

Obiad

Piątek, czas na rybę.

Cmentarz na młynarskiej

Tydzień zostało do świąt wszystkich świętych.Niektórzy zaczęli już sprzątać groby. Mój ojciec zawsze mówił, że chce zostać pochowany w urnie. pomyśleć tylko ile to można zaoszczędzić czasu na sprzątanie takiego małego grobu. A jaka oszczędność czasu. Tym bardziej, że nie zawsze chce mi się sprzątać własny kąt.

lunch at home.

today it is very sunny day. that is why I am making fast lunch and I hope to go out to the sun.
Simple food ingredients
onion, carrot, mozzarella pesto, pepper.

Corn dessert

Plain corn with butter.
Long long time ago, far, far away there is only corn to eat.

Café in McDonalds

Restaurants in McDonalds are usually on street corners.This one also is.

Bułgaria lipiec 2014

W ramach urlopu postanowiłem udać się na wycieczkę do Bułgarii.
Była to interesująca wycieczka objazdowa.
Wycieczka trwała 8 dni.
Pierwszy dzień spędziłem w Varnie, znanej miejscowości, gdzie przebywają
masowo Polacy oraz Rosjanie.


Jeśli chodzi o pierwsze wrażenia to naszych rodaków można rozpoznać po niezwykłych zwyczajach na wczasach all- inclusive.
 To co się czyta w artykułach to niestety prawda. Są ludzie, którzy na wczasach all-inclusive, robią nie niesmaczne. Nadal pokutue przekonanie, że można sobie robić śniadaniowe kanapki w hotelu i zawijać w serwetkę.
Co prawda nie widziałem, aby ludzie brali wodę ze śniadania i napełniali butelki, ale takie historię też słyszałem.

Wracam do samego zwiedzania.
Bułgaria jest bardzo historycznym miejscem, gdzie możemy zobaczyć ślady dawnej cywilizacji traków oraz pozostałości czy pomniki upamiętniające powstanie pierwszego państwa bułgarskiego oraz drugiego państwa bułgarskiego po drugiej wojnie światowej.


Dzień pierwszy:
Byliśmy w Nessebyrze , gdzie od razu poznaliśmy zabytki tego miasta.
Jest to dobre miejsce na miasto portowe gdzie mogły przybijać bezpiecznie statki w czasach Bizancjum.
Możemy zwiedzić pozostałości po czasach Bizancjum jak również zachowane cerkwie.


Dzień drugi:
Zwiedzamy miasto Kazanłyk.
Poznajemy historię najbogatszych braci kupców Szipków .
Ich ojciec był sierotą ( przyszedł z miejscowości Szipkov). Gdy rodzice jego zmarli przyszedł do Kazanłyku i najął się tam do różnych prac.
Tak pracował przez dwa lata, nie miał mieszkania, dlatego spał pod gołym niebem.
Tam pracował dla jednego kupca i wyświadczał mu różne usługi, głównie transportowe. Po dwóch latach zainteresował się sprzedaża olejku różanego.
Wydedukował, że olejek jest 6 razy drożej sprzedawny w Istambule niż
tutaj w Kazanłyku. Dlatego poprosił kupca o pożyczkę, aby mógł kupić olejek i sprzedać go w Istambule, Kupiec z początku nie ufał chłopakowi i postanowił przetestować jego uczciwość. Podczas zlecenia mu różnych prac w jednej z transakcji zrobił nadwyżkę, którą mógł zagarnąć chłopiec. Kupiec był świadomy tej nadwyżki pieniędzy z transakcji jaką dostanie chłopiec od sprzedaży olejku.
Chłopiec jednak okazał sie uczciwy i oddał nadwyżkę kupcowi. W ten sposób kupiec upewnił się co do uczciwości chłopca.
I tak chłopiec, Szipkov  zaczął swoją karierę kupca.
Wędrował tak od Kazanłyku do Istambułu i hadlował olejkiem różanym.
Pierwszą podróż przebył pieszo. Potem kupil osiołka, na który mógł załadować więcej towarów.
W ten sposób w ciągu kilkunastu lat dorobił się ogromnego majątku i wykształcił dwóch synów, którzy po jego śmierci przejęli i rozwinęli biznes na cały świat.
Jeden znał się na uprawie róży dalmańskiej i produkcji olejku różanego.
Drugi był światowcem  studiował za granicą , m.in. w Paryżu oraz znał wiele
języków. Ich umiejętności pomogły im osiągnąć sukces w biznesie handlu olejkiem różanym na świecie.


Poza tym niedaleko jest tam miasto Setha, zwane Sethopolis od nazwy założyciela tego miasta. Teraz w miejscu miasta powstała tama, w ramach planu pięcioletniego za czasów socjalistycznych utworzono tam elektrownię wodną dla miasta Kazanłyk.

W planach jest utworzenie podwodnego zwiedzania miasta, ale jak na razie ten projekt przepadł z kretesem i Unia Europejska nie ma dla niego budżetu.

Poza tym niedaleko znajduje się tam grobowiec Setha, gdzie można zobaczyć grobowiec, niestety już pusty, bo archeolodzy zabrali wszystkie znaleziska do muzeum. Przedmioty z grobowca można obejrzeć w muzeum w Kazanłyku. Znajduje się tam dużo ciekawych eksponatów ze złota.


Dzień 3
Kolejnym ciekawym miejscem jest Płowdin,
założony pierwotnie przez Filipa Macedońskiego, syna Aleksandra Wielkiego.
Za czasów Bizancjum było to Filipopolis na cześć założyciela.
Później zmieniono nazwę na Tritiopolis za czasów rzymskich.
Nazwa pochodzi od trzech wzgórz na których stoi Płowdin.
Dom kupiecki XIX wieku
Dom kupiecki XIX wieku

Dom kupiecki z zachowanym mure z czasów rzymskich


Dzień 4
Zanim dotrzemy do Sofii stolicy Bułgarii,
Odwiedzamy monastyr Baczkowski. Cerkiew została wybudowana, aby upamiętnić bitwę o wyzwolenie Bułgarii czy jakoś tak.
Lepiej jednak poczytać o tym na wikipedii. Jest to ośrodek religijny drugiego państwa Bułgarskiego. Założony pierwotnie przez mnichow gruzińskich.

Dodatkowo zatrzymaliśmy się w miejscowości Melnik, które jest znane z winnic.
To tutaj produkuje się bułgarskie wina, które można przechowywać albo jako inwestycje albo jako procenty do wypicia.
Na lotnisku przy wyjeździe udało mi się kupić jedno za ostatnią lokalną walutę.

Po nocy spędzonej w tej małej miejscowości miałem okazję skosztować win.

Dzień 5
Tego dnia zwiedzałem klasztor Rylski, Jest to największy klasztor w Bulgarii. Został on wpisany na listę dziedzictwa europejskiego UNESCO.
Co roku zewnętrzna cześć cerkwi jest odrestaurowana i wygląda w ten sposób świeżo.

W końcu tego dnia dotarliśmy do Sofii, miasta położonego daleko od morza Czarnego. Tutaj najciekawszą atrakcją była burza z gradem. Schowaliśmy się podczas burzy w cerkwi, największej świątyni w Sofii.
Po spacerze po zielonym deptaku ( zielonym od połamanych gałęzi i liści)
zobaczyliśmy na koniec najstarszy budynek w Sofii, cerkiew p. w. Sw. Jerzego.
Jak głosił przewodnik budynek zachował się pomimo licznych trzęsień ziemi oraz najazdów wrogich narodów, m.in. Turków.
 W ten sposób kończymy dzień zwiedzaniem wspaniałej stolicy Bułgarii, które nota bene tak jak Warszawa rośnie wchłaniając osoby przyjezdne oraz lokalne wioski.


Dzień 6
Czas już wracać w stronę morza do Varny.
Po drodze zatrzymujemy się we wsi, skansenie Etyr. Jest to atrakcja turystyczna,
gdzie inscenizuje się życie osadników z okresu, myślę , że z pierwszego państwa Bułgarskiego.
 Najciekawsza tutaj produkcja to jest chyba produkcja słodyczy bez użycia konserwantów. Poza tym mają tutaj przysmaki bałkańskie turecko-bułgarskie.

Dzień 7
W ostatni dzień zwiedzam intensywnie wzgórze Carewiec, gdzie znajdują się pozostałości twierdzy Drugiego Państwa Bułgarskiego.
Tutaj przechowywano więźniów. Tutaj też znajduje się skała straceń,
gdzie zostawiano wieźniów i dawano im wybór.
Mogli umrzeć z pragnienia lub nękani rzeką Jantra skoczyć w przepaść w nadzieji, że uda im się przeżyć ten wyczyn i ugaszą pragnienie w wodach Jantry.



Dalej zwiedzamy miasteczko Ruse. Jest to miasto, którego rozwój ma charakter sinusoidalny, tzn. w XIX wieku do miasta przyjechało mnóstwo kupców, którzy wzbogacili się na handlu. W racji dostatku zaczęli urządzać bale i przyjęcia.
Dlatego miasteczko zostałe przezwane Little Vienna. Ludzie ubierali się na sposób właściwy dużym miastom. Sprowadzali stroje: kobiece suknie, męskie marynarki, które modne były w Paryżu lub Wiedniu. Gdy przyszedł komunizm
po drugiej wojnie światowej, kupcy zaczęli wyprzedawać swoje majątki w obawie przed konfiskatą. Nastepnie przenosili się do innych miast, często poza terytorium Bułgarii. W ten sposób to miasto opustoszało. Dopiero w latach 90- tych XX wieku miasto trochę się rozbudowało. Niestety nie jest zlokalizowane teraz na żadnym szlaku handlowym, ani gazociągowym.


W Szumen znajduje się największy meczet w Bułgarii. Tutaj aktualnie odbywa się jednak remont. Różni on się tym od cerkwi, że nie ma namalowanych żadnych postaci ludzkich, ponieważ Bóg nie objawia się w żadnej postaci.

Zatrzymujemy się również przy pomniku królów pierwszego panstwa Bułgarskiego postawionego z betonu. Jest to miejsce, które zostało zbudowane za czasu socjalistycznych. Pomnik budzi respekt i, aby wejść na te wzgórze trzeba wejść po 1300 stopniach lub wjechać autokarem z drugiek strony od alejii motyli.
Bulgarska statua upamiętnia powstanie I państwa bułgarskiego.

Na koniec należy wspomnieć o jeźdzcu madarskim, którego wykuto w skale.
Poniżej jeźdzca zapisano jego historię. Historycy odbili w gipsie te napisy i zbadali, że najprawdopodobniej jest to jeździec z IX wieku czyli został on wykuty za czasów powstania pierwszego panstwa Bułgarskiego.


Ostatni dzień to dzień nad morzem i powrót opóźnionym samolotem linii Enter.
Dlaczego te linie potrafią tak regularnie mieć opóźnione samoloty na lotnisku podczas, gdy inne samoloty odlatują zgodnie z rozkładem?
To pytanie pozostanie bez odpowiedzi, ale na pewno nie zachęci mnie do skorzystania ponownie z nich usług ( a tak bardzo chciałem polecieć do Faro za rok  ;)


To tyle z krótkiej relacji. Pozostaje obrobić zdjęcia i zamieścić je co niniejszym uczynilem. Na koniec drzeworyt, który przypomina nam o powiązaniu historii
Bułgarii z Rosją. Bułgarzy są w stosunku do Rosjan przyjaźnie nastawieni oraz są to części turyści w tym kraju mile widziani.
godła bułgarii i rosji
Koniec.